poniedziałek, 31 lipca 2017

Lipsk

W lipcu nastał czas na odwiedziny naszego przyjaciela w Lipsku. Okazało się że jest to całkiem urokliwe miejsce.
Mimo wielu kultur, można było poczuć się jak u siebie.
Zapraszam na przegląd centrum Lipska, gdzie mieliśmy przyjemność się zatrzymać i pozwiedzać.



























środa, 19 kwietnia 2017

Woski YANKEE CANDLE

Wosk "FRESH CUT ROSES" bardzo mnie zawiódł.
Po zapaleniu wosku wyczuwalny był bardzo mocno zapach róż, ale był to zapach tzw. babcinych perfum. Na początku bardzo intensywny, ale całe szczęście nie za długo można było się katować tą różaną nutą.


"HONEY BLOSSOM" - delikatny zapach, głównie wyczuwam miód i piżmo. Niestety nie przypadł mi do gustu. Mimo pięknego koloru i kwiatów na opakowaniu w ogóle mnie nie zauroczył.
"Linden Tree" - można powiedzieć, że jest to zapach cytrusowy, przyjemny, nie drażniący jednak mimo to nie zdecydowałabym się na duży słój. Wyczuwalne nuty kwiatowe - lipy.

"Flowers in the Sun" - faktycznie człowiek czuje się jak by zmierzał po łące pełnej kwiatów. Przyjemny, delikatny, ciepły zapach na każdą porę roku.



piątek, 31 marca 2017

Ciasto marchewkowe

Składniki

2 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
4 jajka
1 szklanka oleju
2 szklanki marchwi startej na dużych oczkach
1 szklanka orzechów włoskich
1 łyżeczka sody
1,5 łyżeczki przyprawy korzennej do pierników
0,5 łyżeczki cynamonu
Piec 1 godzinę / temp. 180 C

Ciasto jest bardzo proste tzw. jednogarnkowe :)
Potrzebujemy dużą miskę do której tarkujemy umyte i obrane marchewki


przesiewamy mąkę połączona z sodą i przyprawami;
dodajemy cukier oraz cukier waniliowy i żółtka

dolewamy olej oraz ubite na sztywno białka
- delikatnie mieszamy szpatułką

na końcu dodajemy orzechy albo rodzynki wg uznania

Smacznego!

możemy polać udekorować ciasto czekoladą albo posypać cukrem pudrem

wtorek, 31 stycznia 2017

Woski z Goose Creek

Witam serdecznie w Nowym Roku :)
Zaczynamy kolejną przygodę z woskami.
Trochę się ich mi nazbierało, więc koniecznie muszę się podzielić
z Wami swoimi wrażeniami.

Woski o których będzie dziś mowa są z firmy
Goose Creek.


Zacznę może od tego, że woski z GC są o gramaturze 59g (woski YC mają 22g). Dodatkowo wyróżnia je opakowanie, które jest sztywne, łatwo się je otwiera oraz co najważniejsze wosk podzielony jest na 6 kawałków co umożliwia dozowanie intensywności jego palenia.

No to zaczynamy...

Goose Creek - "Balsam Fir"
Jest to typowy leśny zapach, ale nie "toaletowy".
Wyczuwalne są drzewa iglaste, świeże powietrze oraz nuta porannej rosy. Świetny zapach na zimowe wieczory.


Goose Creek - "A Christmas Story"
W związku z tym, że niedawno były święta, fajnie było posiłkować się zapachem choinki. Wyczuwam gałązki świerku, kominek oraz nutę pomarańczy. Zapach delikatny, umilający okres świąteczny.
Goose Creek - "Black Leather"
Wybrałam ten zapach z resztą jak większość po rysunku.
Pikowana skóra, to zapach nowoczesny, wody kolońskiej, luksusu.
Bardzo ciekawe nuty.
Goose Creek - "Campfire Marshmallow"
W związku z tym, że YC również ma wosk o zapachu pianek o nazwie "Fireside Treats" chciałam zrobić porównanie.
Według mnie lepiej pachnie wosk z GC - jest ciepły, słodki, delikatny, waniliowy z dodatkiem cukru. Jest to mój ulubieniec.
(YC - opis w krótce)


Podsumowując, zapachy z Goose Creek mimo wyższej ceny 
(co za tym idzie większej gramatury) 
w porównaniu z YC są na prawdę warte uwagi.
Polecam zakupy na stronie www.pachnącawanna.pl